W terminie 20.09 - 27.09 odbyliśmy rejs na pokładzie S/Y Kacyk. Jacht przeznaczony jest dla pięciu osób ale my pływaliśmy tylko w trzy, przez co mieliśmy całkiem komfortowe warunki jak na niezbyt dużą jednostkę (9,15m).
Gdańsk - Twierdza Wisłoujście
Rejs rozpoczęliśmy i zakończyliśmy w “marinie” przy Twierdzy Wisłoujście. Miejsce to jest na tyle oddalone od Gdańska, że niektórzy taksówkarze i dyspozytorzy mieli problem z jego lokalizacją. Zaplecze “mariny” jest dosyć minimalistyczne, sanitariaty prawie nie istnieją, brak jakiejkolwiek sklepu, w którym możnaby się zaopatrzyć w produkty spożywcze. Nie byliśmy na to przygotowani dlatego zaraz po odebraniu jacht wyruszyliśmy w kierunku Gdyni.
Gdynia
Marina jachtowa jest zlokalizowana bardzo blisko atrakcji turystycznych i centrum. Wszystko dobrze zorganizowane, zaplecze w porządku.
Puck
Przystań w Pucku jest już chyba całkiem zapomniana a przynajmniej tak wygląda. Bosmana po 16-tej trudno znaleźć a sanitariaty dostępne są tylko w godzinach “urzędowania”. Gdy już rano udało nam się skorzystać z pryszniców, nie było to zbytnio przyjemne doświadczenie. Prysznice uruchamiane są przez psujące się automaty, które przyjmują tylko pojedyncze “złotówki”. Czas działania był bardzo krótki a woda lodowata. Na kei, przy której cumowaliśmy “alongside”, działa tylko jeden punkt z prądem więc żeby się podpiąć trzeba się było dobrze ustawić albo posiadać odpowiednio długi przedłużacz - niestety nie spełniliśmy żadnego z tych warunków dlatego tego wieczora musieliśmy oszczędnie gospodarować energią elektryczną.
Jastarnia
Bardzo przyjemna marina, odnowiona ze środków Unii Europejskiej. Łatwy dostęp do prądu ale trzeba posiadać wąż aby nabrać słodkiej wody. Sanitariaty w porządku, ciepła woda po prysznicem (coś czego bardzo mi brakowało po wizycie w Pucku). Wyjątkowym dziwactwem była specjalna opłata za skorzystanie z WC, połowa ceny za skorzystanie z prysznica. Domyślam się, że przystań wykonuje biznesplan inwestycji unijnej ale w sytuacji gdy opłata za postój nie odbiega od standardowej, dodatkowe “opodatkowanie” korzystania z toalety wydaję się lekką przesadą.
W Jastarni przeczekiwaliśmy ostrzeżenia o sztormie na Bałtyku i wybraliśmy się na wycieczkę busem do Helu. Zdarzyliśmy na karmienie podopiecznych fokarium i wspieliśmy się na latarnię morską.
Władysławowo
Prawdziwie morski port rybacki gdzie przystań jachtowa jest tylko dodatkiem. Od czasu do czasu przypływały kutry i wyładowywały połów.
Marina mała ale całkiem przyjemna, zaplecze w porządku. Popełniliśmy małą gafę próbując dokonać opłaty za port w bosmanacie. Okazało się, że trzeba poczekać na osobę zbierającą takie opłaty.
Hel
Marina w Helu powstała jako część portu rybackiego. Tutaj jednak nie znaleźliśmy spokoju, zafalowanie wewnątrz portu nie pozwalało w nocy w pełni odpocząć. Niestety znalazł się kolejny absurd - po godzinie 23 toalety są zamykane.
Będąc w Helu udaliśmy się z wizytą do pubu Kapitan Morgan. Ku naszej radości po około pół godziny okazało się, że pojawi się szantyman i będziemy mogli trochę pośpiewać. Śpiewniki były dostępne w barze, szantyman śpiewał i grał utwory na żądanie a większość sali pomagała.
Gdańsk - centrum
Ładna marina w samym centrum. Warunki postoju są bardzo dobre a bliskość centrum daje możliwość korzystania z atrakcji także w nocy. Jedyny minus to odległość jaką trzeba pokonać Martwą Wisła aby tam dotrzeć. Daje to jednak możliwość zobaczenia zaplecza portu, nabrzeży różnych funkcji czy stoczni remontowej.